16.09.2024

[KP] A co by było, gdyby herbatą z cukrem popić swój strach

Vivianne Robertson
A co by było, gdyby tą leśną drogą dotrzeć do gwiazd [...] A co by było, gdyby zły czas zastąpić miłym od tak. Niech magia doda siły, by móc powtórzyć to co jest w snach.


Dwadzieścia dwa lata. Rodowita mieszkanka Mariesville. Starsza siostra, która zastępuje obojga rodziców. Świeżo upieczona właścicielka The Old Charm, która niedawno przejęła biznes po babci. Studia literatury angielskiej w Nowym Jorku przerwała w trakcie drugiego roku, a marzenie o pisarstwie schowała na dno szuflady. Udziela charytatywnych korepetycji z angielskiego w poniedziałki, a we wtorki i czwartki prowadzi zajęcia plastyczne w Community Center.

dodatkowe — powiązania — miejsca

Opowiada bajki, które są niczym klucz do tajemniczych zamków, otwierając drzwi prowadzące do nieznanych krain, gdzie wszystko jest możliwe. Jej słowa płyną miękko niczym aksamit, tworząc niezwykłe historie utkane z najdelikatniejszych nici wyobraźni.
Piękne i barwne, przepełnione kolorami zachodzącego słońca, subtelnym zapachem kwiatów na łące i słodkim smakiem letnich owoców, jak również opowieści pełne dramatyzmu, gdzie mroczna puszcza ukrywa swoje sekrety w gęstych cieniach, a każdy szelest liści wywołuje dreszcze. Przerażające, w których chłód nocy przenika aż do szpiku kości, a ciche skrzypienie podłogi potrafi wzbudzić niepokój, który trudno uciszyć. Bywają pełne beztroski, w której rozbrzmiewa radosny śmiech rozpalający serca jak letnie słońce oraz zatopione w smutku, gdzie łzy stają się bohaterami same w sobie, spływając po policzkach jak krople deszczu na zaparowanych oknach.
Kreuje własną rzeczywistość, będącą ucieczką od tej codziennej, pełnej trosk i lęków. To rzeczywistość, w której znajduje upragniony spokój, gdzie zagubienie nie ściska jej gardła w morderczym uścisku, a strach przed niepewną przyszłością nie pozbawia snu. To miejsce, gdzie nie musi robić dobrej miny do złej gry, gdzie jej uśmiech jest szczery. Miejsce, gdzie nie drży z obawy przed tym, że kruchy świat, który zbudowała, rozpadnie się w jednej chwili.

🖤🖤🖤

5 komentarzy:

  1. [Oh, ale mnie wzruszyła ta karta! Vivianne wydaje się taka... Ciepła. I miękka. I taka krucha. Zdecydowanie jest zbyt młoda na szereg wielkich obowiązków i odpowiedzialności, jakie na nią spadły. Życzę jej siły i wytrwałości w sprostaniu zadaniom, jakie na nią spadły! I żeby nie traciła tej romantycznej struny w sobie, tego rozmarzenia, bo to totalnie urocze.
    Udanej zabawy dla was! :*]

    Abigail

    OdpowiedzUsuń
  2. [Dzień dobry. :)
    Zupełnie nie wyobrażam sobie przejęcia roli rodziców, choć sama chwilowo tkwię w tej roli, ale na szczęście tylko na dwa tygodnie. Chyba nie dałabym rady się bawić w dom na pełen etat i bardzo współczuję Vivianne.
    Przykra historie Twoja postać, to trzeba przyznać. Może będzie miała wsparcie w babci i mieszkańcach, bo ci z pewnością chętnie wyciągną pomocną dłoń w stronę dziewczyny.
    Wydaje mi się, że podoba lub nawet te sama postać widziałam na Nowym Jorku, jakoś tak powiązania i wizerunek wyglądają znajomo, a może to kwestia zdjęcia Olivera, którego sama często używałam do swoich blogowych bombelków.
    Dobrej zabawy!]

    Rhett Caldwell

    OdpowiedzUsuń
  3. [Cześć! Strasznie to przykre, że musiała przejść tak ważną rolę w życiu rodzeństwa, że sama straciła rodziców i życie jej się pozmieniało. Mam nadzieję, że los się do niej uśmiechnie! Obstawiam, że moja Bailey byłaby zainteresowana Vivianne, bo udało jej się wyrwać z miasteczka, a przynajmniej do czasu… na co z kolei liczy moja młoda pannica, tyle, że bez powrotu. Odchodząc od mojej postaci, a skupiając się na twojej, gdyby Viv potrzebowała w czymkolwiek pomocy to pann Quinn zgłasza się pierwsza na ochotnika!]

    Bailey Q

    OdpowiedzUsuń
  4. [Młoda dziewczyna, a tu już taki bagaż los zrzucił jej na barki. Na pewno nie jest jej łatwo, chociaż wyobrażam sobie, że stara się tego nie okazywać. Mam nadzieję, że przyjdzie do niej wreszcie szczęście, które sprawi, że będzie uśmiechać się szczerze. Życzę dobrej zabawy na blogu! :)]

    Rowan Johnson

    OdpowiedzUsuń
  5. [Ostatnio mam słabość do blondynek, także ojejku, ale ona ładna. Bycie rodzicem nie jest łatwe, a mam wrażenie, że zastępowanie go jest dużo trudniejsze. Z jej karty bije smutek, taki niezrozumiany, zastygający w gardle. Mam nadzieję, że Viv uda się szybko wyjść na prostą. Bawcie się dobrze!]

    Jennifer

    OdpowiedzUsuń