18.09.2024

[KP] Caught in a landslide, no escape from reality

Edward Murray
under pressure that brings a building down
Życie z góry napisało mu scenariusz, gdy urodził się w samym środku zbiorów jabłek w rodzinie wpływowych sadowników. O poranku w niedzielę dwudziestego trzeciego października przyszedł na świat w rodzinnej rezydencji jako pierwsze dziecko Harolda i Eleanor Murray. Narodził się w aurze tradycji i oczekiwań, które od razu ułożyły jego przyszłość. Jako jedyny syn dorastał w poczuciu obowiązku i cieniu ojcowskich oczekiwań, któremu towarzyszyła wyuczona miłość do sadów i jabłek, podczas gdy jego młodsze siostry czerpały więcej radości z dzieciństwa.

Jest złotym dzieckiem, dumą rodziców i przyszłością rodu. Wyróżnia się błyskotliwością i pomysłowością, jak i innowacyjnością, która nie zawsze zadowala jego ojca. Stara się wynieść rodzinny interes na szczyty, które były jedynie marzeniami jego przodków — i musi zrobić to idealnie. Z każdą decyzją i każdym ruchem szuka właśnie tego, co korzystne dla wszystkich wokół, dla firmy i dla miasteczka, wspaniale odgrywając narzuconą mu rolę. Kocha tradycje, które były jego dziedzictwem oraz rodzinną historię, która karmiła jego duszę. Bo przecież tak trzeba i to jedyne, co słuszne.

Trudno jednak kochać bezgranicznie, gdy coraz bardziej stąpasz po kruchym terenie, niepewny, czy ziemia pod twoimi stopami nie zniknie w każdej chwili. Trudno żyć, gdy ktoś z góry napisał już twój scenariusz życia, od którego nie jesteś w stanie uciec. Trudno, gdy zderzasz się z napięciem między wytyczoną ścieżką a osobistymi pragnieniami. Usilnie zatem stara się odnaleźć przestrzeń dla siebie wśród narzuconych reguł, szukając drogi do uwolnienia się od tradycji, która stopniowo zaczęła stawać się jego ciężarem. Próbuje dyskretnie oswobodzić się z trzymających go łańcuchów, nie dostrzegając przed sobą klucza — klucza do harmonii między jego rolą a osobistym szczęściem.

Idzie więc przez życie chwalony i uwielbiany przez rodziców, niekoniecznie przez siebie. Każdy ruch idealnie wyważa, a w pracy odgrywa swoje rytuały w obawie, że jeśli tego nie uczyni, wszystko zostanie zniszczone. Zachwala rodzinne dziedzictwo i karmi nadzieje swojego ojca, który w nim dostrzega kwintesencje Murrayów. Tradycja w każdym jabłku, brzęczy mu w głowie, gdy znów wyrzuca spleśniały owoc rodzinnego sadu.


— people —
właść. Edward Harold MurrayNed — 23.10.1988 w Mariesville — rodowity mieszkaniec — Dyrektor Murray Orchards Market — dziedzic części majątku rodzinnego oraz firmy Murray Orchards & Co., w której obecnie zajmuje stanowisko managera — na codzień mieszka w niedawno zakupionym domu w Applewood Groove, którego wciąż nie zaczął remontować — w posiadaniu pustej rodzinnej nieruchomości w Orchard Heights — prawa ręka ojca, Harolda — przyszła głowa rodu — ukryty wizjoner niezdrowo przywiązany do relacji rodzinnych — od siódmego roku życia gra na fortepianie — miłośnik muzyki klasycznej, sztuki współczesnej oraz dobrze zaparzonego espresso — uzależniony od oglądania wschodów słońca — w wolnych chwilach próbuje swoich sił w fotografii — perfekcjonista zmagający się z zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym, które leczy — każdy wtorek wieczorem spędza na kozetce u psychoterapeuty w Camden
Cześć! Tak, oszalałam. ;) Mimo to, zapraszam!
Szukamy dla Neda ponad wszystko dwóch relacji: narzuconej przyszłej narzeczonej oraz babeczki, która mocno wywraca jego głowę do góry nogami. ;p Poza tym, możemy coś wymyślić razem. :) No i zapraszam o tu: klik :)
cinnamoonlattee@gmail.com

7 komentarzy:

  1. [Cześć, świetna karta, cudna pan, miło widzieć, że ród Murrayów rozrasta się na blogu, ale... Hah, trochę z winy swojego wujaszka jest teraz przyszłą głową rodu i pewnie przez to ma nielekko w życiu. Eddie jest kwintesencją Murrayów, a Betsy raczej jego przeciwieństwem, bo kompletnie nie przejmuje się regułami i żyje po swojemu, zwyczajnie. Ale jeśli Edward znajdzie chęć na to, aby budować rodzinne relacje z kuzynką listonoszką, to zapraszamy. ;-) Bo albo Betsy może być jego powierniczką, albo kompletnie nie pasować do obrazu rodziny. ;-)]

    Betsy Murray

    OdpowiedzUsuń
  2. [Złoty chłopiec... Boże jak mi go szkoda i jakie to przykre, że znalazł się w pułapce własnego przeznaczenia!
    Babeczka, która wywróci mu nie tylko głowę do góry nogami, to na pewno będzie coś, co może go wybudzić z snu w jakim żyje. Trzymam mocno kciuki, żeby wątki posypały się tu jak szalone! Dobrej zabawy 😉😁 Abi chyba by pożarł żywcem, więc tu boje się przyjść]😅

    Abigail

    OdpowiedzUsuń
  3. [Bo przecież tak trzeba i to jedyne, co słuszne. Ach, to mi tak idealnie pasuje do mojej Jen, chociaż teraz już jest bardziej oswobodzona. Widzę w Nedzie pierwiastki kompatybilne z moją panią - chociaż nie wiem, czy to dobrze. Ciężko przez całe życie zadowalać innych ludzi, bo w tym wszystkim człowiek zatraca siebie i w końcu pęka. Mam nadzieję, że Ned poradzi sobie z presją ojca oraz tą, którą sam sobie narzuca. Bawcie się razem dobrze i w razie chęci zapraszam do siebie.]

    Jennifer

    OdpowiedzUsuń
  4. [Pewnie, bez presji ;) Jak na coś wpadnę, to też dam znać.]

    Jen

    OdpowiedzUsuń
  5. [Idealny syn, idealne życie, wszystko ułożone, perfekcyjne – szkoda by było, gdyby ktoś przyszedł i coś poprzestawiał... :>
    Bardzo podoba mi się karta, tekst w niej i oprawa. Wszystko tworzy taką całość, że kupuję postać Neda i mu współczuję, że tak jakby dał się zamknąć w złotej klatce...]

    Wynonna Myers

    OdpowiedzUsuń
  6. [No i kolejna świetna postać! Daj trochę tego talentu do ich kreacji <3
    Edward lekko nie ma, pewnie jest na oczach całej społeczności, w końcu nazwisko zobowiązuje. Może i dobrze ;) Dzięki temu będzie mnóstwo ciekawych historii - i tego życzę!]

    Eloise

    OdpowiedzUsuń
  7. [Hej,

    Witamy serdecznie twoją kolejną postać. Muszę przyznać, że za każdym razem, gdy widzę tego typu opis, zastanawiam się jak potoczyłoby się życie danego bohatera, gdyby urodził się w mniej znaczącej rodzinie. Czy byłby szczęśliwszy, a może wręcz przeciwnie, nie potrafiłby się w ogóle odnaleźć ? W każdym razie mam nadzieję, że Edwardowi uda się w końcu znaleźć ścieżkę, która pozwoli mu na pogodzenie własnych marzeń oraz potrzeb z prowadzeniem interesu odziedziczonego po przodkach.
    Życzę samych porywających historii, a gdybyście mieli chęci na parę prywatnych lekcji z fotografii, czy słodkie domowe wypieki, zapraszam do Manar.]

    OdpowiedzUsuń