29.12.2024

[KP] Nico Galloway

NICO GALLOWAY
nicodemus galloway, urodzony 25 maja 2007 roku w Mariesville. rodowity mieszkaniec. syn miejscowego rzeźnika i właściciela sklepu mięsnego Tongue & Tail. nieco podupadły dom rodzinny znajduje się w Farmington Hills. ostatnia klasa w Mariesville High School. popołudniami oraz w weekendy sprzedawca w Green Thumb Nursery. w nocy, z dala od spojrzeń innych, zatraca się w muzyce i zastanawia, czy kiedykolwiek wyrwie się z tego miejsca i stanie kimś. powiązania.

Slow motion crash, foot on the gas
Nobody's safe
Yeah, all of your friends know how this ends
Can't look away

Jesteś jedynie chłopakiem z małego miasteczka, żyjącym swoje małomiasteczkowe życie, z małomiasteczkową rodziną o małomiasteczkowych poglądach. Jesteś zaledwie jedną z niemal pięciu tysięcy twarzy zamieszkujących ten kąt na ziemi, kroplą w morzu, jakim jest stan Georgia, niemożliwą do odróżnienia od innych. Jesteś nikim — mrówką, której istnienie bądź nieistnienie nie ma najmniejszego znaczenia ani wpływu na otaczający cię świat.

Chciałbyś być kimś — od dziecka marzyłeś o życiu poza granicami Mariesville, z dala od Farmington Hills i podupadającego rodzinnego domu. Marzyłeś o dużych miastach i tłumach mijających cię na głośnych, zabieganych ulicach, o własnym mieszkaniu i przyjaciołach, którzy by cię w nim odwiedzali. Marzyłeś o Zanie, o oczach błyszczących od śmiechu i leniwych porankach spędzonych w łóżku. Marzyłeś o karierze: muzyka, gdy dziecięca naiwność dawała ci nadzieję na sukces, i później, kiedy nieco nauczyłeś się życia, o jakiejkolwiek karierze, byle z dala o Mariesville, byle w końcu wyrwać się stąd i stać kimś.

Ale jesteś nikim. Życie nie obdarzyło cię żadnym talentem, nie dało ci w prezencie urody ani inteligencji. Jesteś niesamowicie przeciętny — w szkole sobie radzisz, ale nie na tyle, by dostać się na dobrą uczelnię, pośród innych dzieciaków zanikasz, tak niebywale pospolity. Starasz się żyć najlepiej, jak potrafisz — więc chodzisz na lekcje, na kolanie odrabiasz zadania domowe, po szkole pracujesz, by zebrać nieco pieniędzy i zająć czymś czas. Nocami popełniasz błędy — rozjaśniasz włosy pod wpływem impulsu i udajesz, że te sińce na ciele to nie od ojca. W słuchawkach leci My daddy put a gun to my head, said, "If you kiss a boy I'm gonna shoot you dead", Zane rzuca piłką do kosza z uśmiechem jaśniejszym niż samo słońce, ty patrzysz na niego, na buty, i znów na niego, bo bez względu na to, jak się starasz, nie możesz przestać patrzeć. Żebra pulsują ci boleśnie z każdym oddechem, Zane odwraca się do ciebie ze śmiechem, a w głowie rozbrzmiewają pełne obrzydzenia słowa: tylko pedały farbują włosy.

Boisz się, że tu utkniesz. Że przeznaczone ci jest życie w Mariesville do końca twoich dni, tak jak twoim przodkom przed tobą, tak jak twoim rodzicom. Sama ta myśl cię przeraża — że już do końca życia pozostaniesz synem starego Harrisona Gallowaya, tym dziwakiem, który wiecznie chodzi ze słuchawkami w uszach i ignoruje wszystkich wokół oprócz tego jego przyjaciela, miejscowym gejem jeśli wierzyć plotkom, no bo patrzcie na niego, nigdy nie miał dziewczyny, to musi znaczyć, że lubi chłopców. Starasz się nie myśleć o dziewczynach, które całowałeś, ani kogo sobie wyobrażałeś w tamtych momentach; ojca unikasz, jak plagi, bo nie widzi ci się kolejne bicie. Muzykę puszczasz na tyle głośno, by zagłuszyć wszystko inne (łącznie z własnym umysłem), i ciągniesz za swoje (wciąż rozjaśnione) włosy, kiedy czujesz się niekomfortowo. Codziennie rano powtarzasz sobie: to ostatni rok, muszę tylko wytrwać do końca, to ostatni rok, ostatni rok, ostatni rok...

Boisz się, że za rok o tym samym czasie wciąż będziesz w Mariesville. Boisz się, że już tam nie będziesz, zagubiony w świecie, którego w ogóle nie znasz. Boisz się, że zostaniesz sam — ze słowami utkwionymi w gardle, z dala od jedynej osoby, z którą chciałbyś spędzić wieczność, tak samo maluczki i nic nieznaczący, jakim zawsze byłeś.

I'm sinning for another answer
I'm sinning for my right to care
I'm laughing, but it's not so funny
So, take me far away from here

Cześć wszystkim! Mam ogromną słabość do małych miasteczek, odnajdywania siebie i nieszczęśliwej miłości, stąd też pomysł na Nico. Mam nadzieję, że znajdziemy tu dla siebie miejsce! Wizerunku użycza Jack Dylan Grazer, cytaty od Stand Atlantic i 12 RODS. W powiązaniach postać najlepszego przyjaciela (i możliwie przyszłego chłopaka?) do przejęcia, chętnych zapraszam na maila: gwiazdywewlosach@gmail.com

9 komentarzy:

  1. [Cześć! Przyznaję bez bicia, że kartę podglądałam już na etapie tworzenia. Nico jest absolutnie cudowny i odnoszę wrażenie, że przydałby mu się ktoś, kto mocno by go przytulił! Oby ktoś taki pojawił się w jego życiu. :)
    Mój Jax z pewnością traktowałby Nico, jak młodszego brata! Szczególnie, że mieszkał prawie całe życie na tej samej dzielnicy. :) Niestety, mam u niego pełen limit, ale pozwolę, aby ten obraz żył sobie w mojej głowie! Niemniej, moja Maddie również mieszka w Farmington Hills. Jeśli więc poszukujesz albo zaczniesz szukać dla Nico miłej sąsiadki i urwisa do wygłupów, to zapraszamy! :D
    A w międzyczasie, życzę udanej zabawy i mnóstwo ciekawych wątków. <3]

    Maddie Green

    OdpowiedzUsuń
  2. [Cześć, Betsy może nie jest najlepszym przykładem, bo jej historia pokazuje tylko, że nie da się wyrwać z Mariesville i zostać kimś, ale trzymamy kciuki za Nico! A może odkryje radość właśnie tutaj? W tym przeklętym jabłkowie? ;-)
    Bawcie się tu dobrze, masy wątków, jeszcze więcej weny i pomyślności dla Gallowaya! ♥]

    Betsy Murray

    OdpowiedzUsuń
  3. [Przyznam, że podczas zgłębiania losów Nico niemal przez cały czas chodził mi po głowie Małomiasteczkowy Podsiadły (trochę nie moje klimaty, ale codzienne słuchanie radia robi swoje). Co prawda historia odwrotna, bo młody tęskni do świata wielkomiejskiego, ale co tam. Mam nadzieję, że kiedyś uda mu się faktycznie zasmakować wolności i w przeciwieństwie do faceta z piosenki nie stwierdzi nagle, że nie była to do końca słuszna decyzja. A może zostanie tu dla swojej miłości ? Kto wie...
    Życzę samych porywających historii oraz wiecznego deszczyku weny, a w razie chęci, zapraszam.]

    Delio, Angelo, Monti & Liberty

    OdpowiedzUsuń
  4. [Ale masz czujne oko! :D
    Bardzo podoba mi się ten pomysł! Myślę, że Maddie mogłaby być dla niego jak taka starsza siostra i sama z pewnością bardzo go pokochała odkąd był dzieciakiem! Pokuszę się o dalsze rozwinięcie pomysłu, że w zasadzie to sama mogła być w dodatku jego opiekunką od czasu do czasu, gdy Nico był mały, a ona mogła mieć wówczas z szesnaście lat. Wydaje mi się, że to mogłoby jeszcze bardziej zacieśnić ich więź!
    Poza tym, jej dom w jakiś sposób mógłby stać się dla niego swego rodzaju safe place, a z pracy mogłaby mu przynosić jakieś przekąski <3 Ha, ja już przepadałam! :D]

    Maddie

    OdpowiedzUsuń
  5. [O rety, ale mnie za serce ścisnęło to jego nieszczęście i pogubienie i jakieś takie poczucie utknięcia i nieważności! Świetnie zostały ujęte rozmaite nastolatkowe rozterki i mam wrażenie, że sięgają one tak głeboko, że niektórzy nigdy z nich nie wyrastają!
    Trzymam kciuki, aby chłopak uwierzył w siebie i to, że nie musi się stać kimś, bo już taki wyjątkowy, jak sobie marzy jest! Nico jest tylko jeden!
    Jeśli potrzebujecie, Abi może mu pomóc jakoś w siebie uwierzyć :D nie wiem jeszcze jak, ale nie straszne nam wyzwania :) dobrej zabawy dla Was!]

    Abigail

    OdpowiedzUsuń
  6. [W końcu młodzież! :D witamy na blogu i życzymy oczywiście udanej zabawy. Ja zapraszam również do Bailey, co prawda do 7 stycznia się teoretycznie urlopuję, ale przywitać się mogę i pomyśleć nad wątkiem, bo nasze postacie mają podobne pragnienie opuszczenia Mariesville i bardzo podobne obawy, że zostaną tutaj na zawsze]

    Bailey

    OdpowiedzUsuń
  7. [Jeju, jemu to się należy ogromny przytulas :( Szkoda tylko, że moja Bunny, z którą Nico pracuje, to raczej typ cool ciotki, niż opiekuńczej starszej siostry. Green Thumb Nursery od razu przykuło moją uwagę, chociaż na początku nie widziałam tu niczego, co mogłoby ich połączyć; a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że pewnie oboje działaliby sobie na nerwy. Dopóki nie zdałam sobie sprawy z tego, co przez cały czas gapiło mi się w twarz i nie mogło być bardziej oczywiste. To jak oboje są trochę więźniami swoich prawdziwych, ale wypartych tożsamości; i mimo różnicy wieku, Nico ma tu nad nią przewagę przynajmniej w świadomości tego, kim naprawdę jest i czego chce, nawet jeśli nie może się z tym okazywać. Two closeted gays working in a plant nursery, what will they do?
    Na razie to będzie mój headcanon, a jeśli będziecie się nudzić i chcieli coś razem z tego stworzyć, to zapraszamy :) Bawcie się dobrze i miłego pisania!]

    Bunny

    OdpowiedzUsuń
  8. [Dobry!
    Jejku jaki z niego szczyl. Taki młodziutki i malutki, dlaczego rocznik 2007 to już nastolatkowie? Przecież to dopiero co się rodziło i takie małe i nieporadne było, a tu jakieś zakochania i życiowe problemy… Ech. :”) Strasznie mnie ścisnęło po przeczytaniu karty Nico, za dużo ma na głowie, jak na taki młody wiek, a w zasadzie to nikt nie powinien przez to przechodzić. Przydałoby się, aby ktoś go mocno uścisnął i powiedział, że wszystko się jakoś ułoży. I szczerze mam ochotę podsunąć do tego Amelię albo Eatona. Myślę, że zarówno z nią, jak i z nim Nico znalazłby nić porozumienia. Jeśli będzie ochota to zapraszam, a tymczasem życzę przyjemnego pobytu i samych ciekawych wątków, a także o trochę miłych chwil dla Nico. Zasłużył sobie chłopak. 😉]

    Amelia Hawkins, Declan Sawyer & Eaton Grant

    OdpowiedzUsuń
  9. [Hej, żaden problem, nie ma czego wybaczać! Nico jest świetny, ludzki i autentyczny, a jego historia interesująca. Aż chciałoby się udowodnić mu, że on już jest kimś i świat wcale nie musi o tym wiedzieć! Młody chłopak ma przed sobą całe życie i na pewno wiele jeszcze osiągnie. :) Chęci są, gorzej z pomysłem, ale wspólnymi siłami możemy dojść do czegoś, co warto będzie napisać. :)]

    Gina Swanson

    OdpowiedzUsuń