1.01.2021

Postać Miesiąca #4: Wywiad

Postać Miesiąca
Wydanie #4, styczeń 2025
W sercu Mariesville:
Wywiad z twórczynią Eatona Granta
W tym miesiącu mamy okazję bliżej poznać autorkę, która stworzyła jednego z najbardziej lubianych bohaterów Mariesville – Eatona Granta, czyli miejscowej złotej rączki. Ice Queen dzieli się z nami swoimi początkami na blogach, inspiracjami oraz refleksjami na temat tworzenia postaci. Dowiemy się, co kryje się za kulisami powstania Eatona, a także co nieco o samej autorce. Zapraszamy!

Na początek porozmawiamy trochę o przeszłości i twoich doświadczeniach. Co sprawiło, że zaczęłaś tworzyć poprzez pisanie?

Wszystko dzięki mojej przyjaciółce – wówczas nieznajomej z internetu – którą poznałam poprzez czytanie jej opowiadania. Pokazała mi grupowce i tak to polubiłam, że siedzę w tym już ponad dziesięć lat.

Ponad dekada tej przygody to kawał doświadczenia. Jak wyglądały Twoje pierwsze kroki na blogach grupowych? A może pamiętasz swoją pierwszą postać i jej historię? :)

Zabawnie. Kompletnie nie wiedziałam co robię, jakie panują zasady na blogach i z czym to się je. Pamiętam, jak obco się czułam zaczynając pisać. Możliwe, że moją pierwszą postacią była Caroline Forbes na blogu o Pamiętnikach Wampirów, ale ręki za to sobie uciąć nie dam.

Takie początki dają nam jednak cenne doświadczenie i kształtują nas jako twórców. Czy masz jakieś szczególne wspomnienie związane z pisaniem na blogach grupowych?

Zdecydowanie to, że poznałam w tej społeczności cudowne dziewczyny, z którymi przyjaźnię się już od ponad dziesięciu lat. ♥

Wow, cudownie! To naprawdę piękne, jak pisanie może nie tylko rozwijać nas twórczo, ale także łączyć ludzi. A teraz pytanie – jak narodził się pomysł na postać Eatona? Czy miał jakiś konkretny pierwowzór w Twoim życiu lub inspirację z popkultury?

Cóż, pierwsza wersja Eatona Granta była informatykiem, ale nie potrafiłam z nim nawiązać relacji i trafił do kosza. Wiedziałam, że chciałam stworzyć przyjazną postać, na którą można liczyć w razie kryzysu. Pamiętam, że oglądałam wtedy Gilmore Girls i Luke totalnie skradł moje serce. Można więc chyba uznać, że to poniekąd dzięki niemu Eaton jest, jaki jest. Za to Twisters pomogło mi wybrać wizerunek. ^^

To ciekawe, jak postać przechodzi przez różne etapy zanim znajdzie swoją ostateczną formę. Tak czy inaczej, fani Gilmore Girls na pewno docenią inspirację. ;) Naturalnym jest, że Eaton wydaje się bardzo osadzony w swojej społeczności... Co sprawia, że tak dobrze pasuje do Mariesville?

Myślę, że jego otwartość i zamiłowanie do małomiasteczkowego klimatu, w którym tak świetnie się czuje! Eaton wiele do szczęścia nie potrzebuje, a wszystko co najważniejsze - ma w Mariesville!

To piękne, że Eaton potrafi docenić to, co ma w Mariesville. Ale jak to się mówi, życie potrafi zaskoczyć, prawda? Jak więc widzisz przyszłość Eatona? Czy pozostanie w Mariesville na zawsze, czy może życie przyniesie mu coś, co zmusi go do zmiany?

Nie wydaje mi się, aby on pasował do innego miejsca niż Mariesville. Może na blogu długo nie jest, ale zapuścił już tutaj (razem ze mną) korzenie i tak łatwo się z niego nie wyniesie.

Cieszymy się bardzo, że Eaton znalazł swoje miejsce w Mariesville! A co sprawia Ci największą przyjemność w kreowaniu Eatona – jego osobowość, relacje czy może codzienne życie w Mariesville?

Wszystko po trochu. Cenię go bardzo za spokojne podejście do życia i rozwiązywania problemów. Dzięki niemu mogę przenieść się w malownicze miejsce pełne przyjaznych ludzi i historii, które nie dają spać po nocach.

Skoro wspomniałaś o jego podejściu do życia... Czy Eaton jest postacią, z którą chciałabyś się zaprzyjaźnić w prawdziwym życiu? Dlaczego?

Zdecydowanie! Eaton widzi pozytywne strony w niemal każdej sytuacji i taka osoba myślę, że wiele wniosłaby do mojego życia, a poza tym oboje uwielbiamy chińszczyznę. Wydaje mi się, że spędziłabym z nim wiele czasu na rozmowach o wszystkim i niczym, i doskonale byśmy się rozumieli.

To na pewno byłby fajny przyjaciel. Ale Eaton nie jest twoją jedyną postacią na blogu... Masz swoją małą gromadkę. :) Gdybyś miała więc wcielić się w jedną ze swoich postaci na tydzień, kogo byś wybrała i dlaczego?

Ciężkie pytanie, ale… Chyba padłoby na Amelię. Strasznie zazdroszczę jej umiejętności śpiewania i wykorzystałabym to robiąc codziennie koncerty dla bliskich. :D

Amelia potrafi pięknie śpiewać, a Ty pisać! A to już coś. :) Tak się zastanawiam czy masz jakieś rytuały lub nawyki, które pomagają Ci wejść w odpowiedni nastrój do pisania?

Dużo herbaty i ulubionych piosenek. W idealnym świecie moje koty leżałyby obok, ale niestety chwilowo upatrzyły sobie spanie na grzejnikach. :D

Cóż, koty chodzą własnymi drogami... Twoje akurat do grzejnika! :) Co robisz w wolnym czasie, gdy nie piszesz? Może masz jakieś pasje, które sprawiają Ci największą radość i dają poczucie spełnienia?

Poza pisaniem, najwięcej radości zdecydowanie daje mi podróżowanie. Uwielbiam odwiedzać nowe miejsca. Szczególnie jeśli robi się to z dobrym towarzystwem. A ostatnio odkryłam nową miłość do pieczenia i chętnie męczę bliskich wypiekami. :) Wolny czas pochłaniają też moje zwierzaki; dwa koty i pies nie wymiziają się w końcu same. :D

Domyślam się, że musi być pysznie! A teraz najważniejsze... Jaką supermoc chciałabyś mieć? ;)

Hm… Teleportacja! Ile zaoszczędziłabym wtedy pieniędzy na biletach lotniczych! :D

A teraz nadszedł czas na wywiad z naszą Postacią Miesiąca... Eaton Grant, którego niewątpliwie pokochała społeczność Mariesville, opowie nam o swoim życiu w miasteczku, ulubionej rutynie i wyzwaniach, które spotkały go w trakcie pracy. Zdradzi nam również, jak widzi swoją przyszłość oraz co dla niego naprawdę liczy się w życiu. Przekonajmy się, jak wygląda codzienność naszego Rodowitego Mieszkańca!

Eaton, wiemy jak bardzo kochasz nasze miasteczko. Jeśli miałbyś opisać Mariesville jednej osobie, która nigdy tam nie była, co byś powiedział?

Żeby przyjechała z pustym żołądkiem, bo nigdzie tak dobrze nie zje jak u nas! Powiedziałbym również, aby zachowała otwarty umysł, bo być może Mariesville jest małe, ale potrafi zaskoczyć nawet starych wyjadaczy.

Strzał w dziesiątkę. :) Co najbardziej lubisz w swojej codziennej rutynie i dlaczego nie zamieniłbyś jej na życie w wielkim mieście?

Chyba nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że najbardziej upodobałem sobie poranki w Java House Café. Uwielbiam ich kawę, poranne rozmowy ze znajomymi, których tam spotykam. Dobra kawa, to dobry dzień. Dlaczego bym nie zamienił? Podobno starego psa nie da się nauczyć nowych sztuczek, mnie nie udałoby się przekonać do życia w pędzącym przed siebie mieście. Myślę, że w dużych miastach nie ma takiej swobody, jak u nas i bliskości. Nie wyobrażam sobie wejść do kawiarni i nie widzieć znajomych twarzy. Codziennie zmieniające się otoczenie mogłoby być przytłączające.

To świetnie pokazuje, jak pasujesz do Mariesville! A teraz pytanie – jakie wyzwanie w pracy było dla Ciebie najtrudniejsze, ale jednocześnie najbardziej satysfakcjonujące?

Najtrudniejszym, ale najbardziej satysfakcjonującym wyzwaniem było odremontowanie domu po pożarze kilka lat temu. Właściciele byli mocno przywiązani do tego miejsca. To miejsce było dla nich czymś więcej niż tylko budynkiem. Zaczynaliśmy niemal od zera, a właściciele prosili, aby zachować to, co udało się uratować - jak kawałek zabytkowego parkietu czy stare klamki. To były miesiące ciężkiej, ale satysfakcjonującej pracy. A kiedy zobaczyłem ich poruszenie, gdy weszli do odnowionego domu, poczułem, że ta praca może coś znaczyć więcej i że pomagam ludziom, gdy są w potrzebie.

To naprawdę poruszająca historia, która pokazuje, jak ogromną wartość ma dla Ciebie nie tylko sama praca, ale i jej wpływ na ludzi. Taka satysfakcja z pomocy innym musi być nieoceniona. A mówiąc o przyszłości… Jak widzisz siebie za 10 lat?”

Szczęśliwego, spełnionego oraz bez żalu, że czegoś nie zrobiłem, bo się bałem. Z poczuciem, że wykorzystałem swoją młodość najlepiej, jak tylko mogłem. Być może z własną rodziną. Albo psem. Kto wie jak będzie.

To bardzo inspirujące podejście do życia – pełne otwartości na przyszłość i odwagę w dążeniu do spełnienia. Eaton, powiedz jak opisałbyś siebie w trzech słowach?

Pomocny. Słowny. Nieoceniający.

6 komentarzy:

  1. Nieodmiennie podtrzymuję to, o czym już kiedyś wspominałam — chcę takiego przyjaciela, jak Eaton! ♥ Już z samej karty wyłaniał się baaaardzo sympatyczny obraz, a wywiad dodatkowo podbił to wrażenie. Mam nadzieję, że ciepło, które daje innym, wróci również do niego i że jego przyszłość maluje się jednk w kolorowych barwach (a spróbuj tylko zrobić inaczej) ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że w Eatonie można z łatwością się zakochać... 🤭 I w zupełności rozumiem dlaczego chciałoby się go za przyjaciela! Eaton rzeczywiście bardzo wpasowuje się w małomiasteczkowy klimat and we love that 😁
    Super wywiad i... piona! Też uwielbiam piec, choć nie zawsze mi to wychodzi. 🙈

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze przyjemnie się czyta o tym, jak inni zaczynali na blogach, bo mam wrażenie, że wszyscy mieliśmy identyczne doświadczenia. To taki kącik internetu, do którego trudno byłoby trafić, gdyby nie te przypadkowe, ale odpowiednie osoby 💖
    I podziwiam autorów takich prostych (to jak najbardziej komplement) postaci o złotym sercu. Ja zawsze lubię sobie coś pokomplikować. A co my byśmy bez nich zrobili, co? Just a good ol' country boy... Chciałabym mieć nieskończoną ilość czasu i energii, żeby móc prowadzić wątki ze wszystkimi, bo moja Bunny z pewnością zatrudniłaby firmę Eatona do wyremontowania swojej nieruchomości z potencjałem, nawet jeśli doprowadzałby ją do szału swoim jabłczanym podejściem do życia. Na razie to będzie mój headcanon 🥹

    OdpowiedzUsuń
  4. Doskonale pamiętam czasy, kiedy przejęłam postać Ice Queen na NYCu i wtedy, jeśli dobrze kojarzę, nasze ścieżki przecięły się po raz pierwszy, przynajmniej na poważnie. ♥ Od tej pory chętnie wracam do wspólnego pisania i życzę Ice, aby nadal prowadziła takie świetne postaci z bogatą historią. ♥
    Eaton natomiast jest słodziakiem i życzę mu tego, aby za dziesięć lat osiąnął faktycznie to, co mu się marzy. Chłop zasługuje na spokojną przyszłość. ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. A kto to się tu wreszcie pojawił? :D Zasłużenie zresztą, Eatonowi należy się te pięć minut sławy (tak jak całej Twojej gromadce, duh), bo z niego jest po prostu równy gość. Co prawda nie oglądałam żadnego z seriali, które były inspiracją w jego tworzeniu, ale kiedy przeczytałam kartę, to jako pierwsza myśl nasunęła mi się piosenka Simple Man. Wiem, że nie muszę Ci mówić, czyja. ^^
    Poza tym jestem zaszczycona, będąc jedną z tych długoterminowych znajomości, bo mogłam dzięki temu podziwiać cały wachlarz cudowności, jakie nam serwujesz, a przede wszystkim: jak rozwijasz skrzydełka i stajesz się coraz lepsza w tym, co robisz. <33
    To co, kolejne 10 lat w blogosferze? A spróbuj nie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo lubię te wywiady! Za każdym razem gdy czytam o początkach autorów, robi mi się tak słodko i ciepło, dopada mnie sentyment! Dekada to dobry wynik, odliczamy dalej, dobrze rozumiem? ;)
    Eaton to taka solidna i potrzebna postać! Dobrze, że Twoja wena pozwala nam, pozostałym, cieszyć się z jej tworów!

    OdpowiedzUsuń